Po trzech odcinkach drugiego sezonu jestem załamany, no gniot okrutny. Bardzo czekałem na kontynuację, bo pierwsza część zrobiła na mnie duże wrażenie i rozbudziła apetyt. Niestety... z dużej chmury mały deszcz. Jak można tak znacznie obniżyć poziom? Jeśli w kolejnych odcinkach nie nastąpi jakiś przełom, to z pewnością serial można zaliczyć do największego zawodu tego roku.
Wysnułem te same wnioski, ale już w połowie pierwszego sezonu. Serial jest ewidentnym przerostem formy nad treścią. Dzisiaj oprawą audiowizualną nie da się zamaskować słabego scenariusza. A przynajmniej nie w produkcji, która ma uchodzić za ambitną.
Pierwszy sezon w mojej ocenie nie był jeszcze taki tragiczny, coś się działo, odcinki potrafiły zaciekawić. Ten serial jest, a raczej był idealny żeby nieco odmóżdżyć się po pracy, prosty, całkiem efektowny, w sam raz żeby chwilę odpocząć. Powinni zbić go w jeden, treściwy sezon i opowiedzieć całą historię od a do z, wtedy mogło to być dobre.
Podepnę się, bo podzielam wasze odczucia. Pierwszy sezon IMO szału nie robił i już szło odczuć, to o czym kolega wyżej napisał, że trąca to klasycznym przerostem formy nad treścią, a na samym tym że serial jest ładny, daleko się nie zajedzie. Niemniej, względnie to wszystko przykuwało jeszcze do ekranu, jak piszesz, coś się działo, jakaś historia się z tego klarowała. Drugi sezon pod kątem fabuły i postaci, a przede wszystkim tej fabuły, kuleje jeszcze bardziej. Postacie wygłaszają swoje monologi , gdzieś tam się przemieszczają, ale nic konkretnego z tego nie wynika. Momentami zastanawiam się o wuj tu właściwie chodzi i dokąd to wszystko zmierza. Cel, fabuła jest co raz bardziej rozmyta, a ja jako widz z każdym odcinkiem z trudem utrzymuje skupienie na ekranie.
I nawet jeśli ten 6 czy 7 epizod, rzeczywiście jest jakimś skokiem jakościowym względem tego co do tej pory dostaliśmy, no to panie, dwa/jeden dobry odcinek na sezon, to...tak się dobrego serialu nie robi :D
Problem jest taki, że książka sama w sobie też nie miała treści. Neil Gaiman to taki Paulo Coelho fantastyki. Serial, choć jest na pograniczu kiczu, jest i tak zdecydowanie lepszym doświadczeniem niż turbo męcząca książka, którą miałem wątpliwą przyjemność czytać.
też tak odczuwam...na razie 5 odcinków drugiego sezonu i jakoś nie mogę go strawić......pierwszy sezon na 7 a tutaj jak na razie 4.....
Po ostatnim odcinku nie wiem czy warto naciągać nawet na 4... za każdym razem czekam aż będzie jakiś zwrot akcji i wygląda na to, że zaraz skończy się sezon, a zwrotu jak nie było tak nie ma.
Również uważam, ze drugi sezon to serialowa porażka. Czekałam na kontynuację po dobrze zapowiadającym się pierwszym sezonie i przyznam, ze jeszcze nigdy nie widziałam takiej produkcyjnej katastrofy. Totalna klapa żałuję straconego czasu .
Najwyrażniej Gillian Anderson dobrze zrobiła że zrezygnowała z serialu. Wiedziała co się będzie działo :)
Czy wy w ogóle jesteście świadomi tego, że serial bazuje na książce i czerpię z niej na całej linii? Nikt nie obniżył poziomu serialu. Nikt nie napisał głupiego scenariusza. Tak Gejman napisał swoją książkę. Bando marnych bufonow, poczytajcie zanim osądzicie.
Ja osobiście nie byłem tego świadom, dlatego dzięki, że o tym napisałeś. Teraz przynajmniej wiem, że serial ten nie powinien był powstawać, a już z pewnością nie 1:1 w zgodzie z książką. Co innego słowo pisane, a co innego ekranizacja.
marny bufonie - czytałeś w ogóle książę?
1 sezon mocno odszedł od fabuły, 2gi to już nowa historia z pojedynczymi motywami z książki.
postacie mające w książce po 2-5 stron tu dostają ważne drugoplanowe wątki na cały serial (na długo jak już np. nie żyją w powieści), te które na papierze są dosyć ważne tu są "słupkami" na 1 odcinek.
Z interesującej, faktycznie lekko lewicowej książki zrobili ultra lewacki manifest Social Justice Warriors.
Ten serial nie powstał 1:1 do kiążki. na nieszczęście jego
Nikt cię o powtorzenie swojego przydomku nie prosił. Książkę czytałem.
Według mnie utrzymanie skrzata w centrum uwagi na czas dłuższy, niż książkowy było genialne. Utrzymanie ciapackiego homo nie zepsuło odbioru tak mocno.
Książka w połowie zaczęła się robić nudna aż do bitwy i samobojstwa Cienia, dokładnie w tym momencie, gdy serial zaczyna swój, drugi już, nowy sezon.
Nikt cię o rzucanie ich wpierw nie prosił.
" serial bazuje na książce i czerpię z niej na całej linii? Nikt nie obniżył poziomu serialu. Nikt nie napisał głupiego scenariusza. Tak Gejman napisał swoją książkę" - twoje słowa
1. Sweeney - zupełnie inne losy (bez spojlowania)
2. Bliquis - jw
3. "capacki homo" - jw
4. Nancy - zupełnie inaczej przedstawiony, (nie chodzi nawet o wiek) - postawa wobec odyna, brak w książce BLack Matters filozofii
5.Sam - zachowany element podwózki , odwrócone role, inny kontekts
6. Techoboy - tylko chwile pierwszego spotkania z cieniem są mniej więcej takie same
7. World - nie wiem jak to odkręcą scenarzyści, ale na razie nie ma na logikę szans rozwiązania z książki
8. Laura... ? prawie nic się nie zgadza?
9. Ibis i anubis? pojedyncze sceny z ibisem się tylko zgadzają, frazy.
10. media i nowe media???
11. sam cień - siłą rzeczy przy tak zmienionej fabule zupełnie inny.
12 GUngiur??
o scenach nie ma co nawet pisać, fabuła w 2gim sezonie tak popłynęła że nie ma jak trzymać się książki.
"...tak Gejman napisał swoją książkę"...
EDIT choć muszę przyznać że Sweeney jest jedną z ciekawszych postaci we serialu. Tyle że nic nie mającą za bardzo wspólnego z książką.
Iść krok w krok wraz z książką też nie mogą. Chyba nie wyobrażasz sobie kilku odcinków więcej z okresu, gdy Cień siedział długie miesiące w Kairze, zastanawiając się gdzie giną dzieciaki? Film, wbrew temu co przytaczasz, wciąż mocno trzyma się książki. Ubarwili kilka postaci.
Imho, dobrze że kontrargumentujesz, bo może ktoś po sama książkę dzięki temu sięgnie.
Nie wiem czy trolujesz czy marnie prubujesz pokretną logiką wykręcić temat by wyszło na twoje, ale ogarnij się. To ty pisałeś że serial jest jaki jest bo Gaiman tak dokładnie to napisał. Nie napisał, co udowodnilem.
W pełni się zgadzam. Drugi sezon kompletnie się rozjeżdża z fabułą książki. 3/4 wątków i postaci z dupy, a nie od Gaimana wziętych. W mojej opinii książka, pomimo tematyki, miała też bardziej kameralną atmosferę, a serial jest strasznie napastliwy wizualnie.
Przecież Gaiman odpowiada za scenariusz, więc tekst "3/4 wątków i postaci z dupy, a nie od Gaimana wziętych" to dopiero jest z dudy wzięty ;)
Kurde ja jeszcze nie widziałem drugiego i jak nigdy nie kieruję się opiniami ani recenzjami, bo wiadomo, że to bezsensu to jestem zawiedziony komentarzami. Bo same negatywne, a pierwszy sezon naprawdę super! Obejrzałeś w końcu cały drugi sezon? Jak wrażenia?
Dotrwałem do końca, ciężko było, ale jakoś się udało. Nie chcę Cię zrażać, bo wiadomo, że każdy inaczej odbiera, ale jednak chyba nie będziesz zadowolony. Po pierwszym sezonie miałem podobne zdanie co Ty - serial bardzo fajny, 8, a nawet i 8,5 w ocenie. Wszystkie odcinki łyknięte w jeden weekend. Po drugim? Obniżyłem na 6. Nie działo się kompletnie nic... Jakby zupełnie inny serial. Jeśli wyjdą kolejne części, to do niech nie podejdę, jestem zniechęcony.
A trzeci już 11 stycznia :)
https://www.youtube.com/watch?v=gBx8PvjtTx0
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery