Żeby nie umarł przed napisaniem ww. powieści. Pozostałe pięć tomów Pieśni Lodu i Ognia wydawano w odstępach 3-6 lat od poprzedniego , a należy pamiętać że Martin ma już swoje lata.
Ach, przed tym zdążył ;) Nawet jeśli nie zdąży, to mamy już naprawdę wiele stron jego pisania. Oczywiście też głosuję za zdążeniem.
Owszem, mamy wiele stron jego pisania, ale gdyby umarł przed napisaniem kolejnych tomów PLiO to wszystko skończyłoby się w tym cyklu na książce 'Taniec ze Smokami cz.2', co oznaczałoby niedokończenie wielu wątków. Nie znalibyśmy końca i reszty moglibyśmy się domyślać, ale to byłyby tylko indywidualne DOMYSŁY. Możliwe, że spadkobiercy Martina pozwoliliby komuś innemu napisać kolejną część PLiO. Tak było w przypadku np. 'Ojca Chrzestnego', gdzie po śmierci Mario Puzo niejaki Mark Winegardner napisał kontynuację - 'Powrót Ojca Chrzestnego' oraz 'Zemsta Ojca Chrzestnego'. Ciężko uznać coś takiego za kontynuację danego dzieła, nawet gdyby była nie wiem jak dobra. W każdym razie gdyby ktoś inny niż Martin miał skończyć PLiO wówczas nie tylko nie uznam takiej kontynuacji, ale także nie sięgnę po owe tomy. Dany pisarz winien zaczynać i kończyć to co pisze. Tego życzę George'owi R. R. Martinowi. Ba, on musi napisać dwa ostatnie tomy PLiO!
A ja mam nadzieje ze umrze bo nie lubie gry o tron i ogolnie wszyscy zycza mu zycia to ja opak bede. Die martin just die.
W tej sytuacji już nie goni go wizja śmierci, tylko HBO - w końcu kolejne sezony serialu wychodzą rok po roku, więc wiele czasu mu nie zostało :p
Ma 64 lata, to tak dużo? W Polsce chyba dopiero od 65 roku życia przechodzi się na emeryturę, więc u nas nawet nie byłby jeszcze emerytem. Tylko tak się wydaje, że jest bardzo stary bo ma siwą brodę i włosy. Mój dziadek ma 74 lata i nic mu nie jest, jeździ samochodem, prowadzi gospodarstwo i pracuje na roli. Ludzie żyją 80, czasem nawet 90 lat. Martin ma dużo czasu. Niedawno widziałem wywiad z nim, słyszałem jego głos i nie był to głos starca.
Owszem, 64 lata to nie tak dużo, ale jak już wcześniej napisałem : "pozostałe pięć tomów Pieśni Lodu i Ognia wydawano w odstępach 3-6 lat od poprzedniego ", i nie wiadomo czy (nie daj Boże) w międzyczasie nie wynikną okoliczności uniemożliwiające kontynuowanie sagi (choroba, wypadek, nieodwracalny brak weny twórczej itp.) Co się tyczy drugiej części twojej wypowiedzi, : ludzie ludziom nierówni. Jedni żyją 80, 90, a nawet 100 lat, inni zaś odchodzą nagle, nie doczekawszy spokojnej starości, jak np Grzegorz Ciechowski, który prowadził zdrowy tryb życia (nie pił, nie palił, często biegał) a mimo to zmarł w wieku 44 lat.
"(choroba, wypadek, nieodwracalny brak weny twórczej itp.)"
Tak, ale twoje wcześniejsze posty świadczyły o tym, że obawiasz się iż Martin może nie dokończyć sagi poprzez śmierć ze starości (cyt."a należy pamiętać że Martin ma już swoje lata."). A okoliczności które wyżej wymieniłeś mogą się przytrafić każdemu pisarzowi na świecie bez względu na wiek.
Śmierć prędzej czy później dopadnie wszystkich ludzi (nie tylko pisarzy) bez względu na wiek, płeć, pochodzenie . Nie zmienia to faktu, że nie życzę jej Martinowi (podobnie jak ww. nieszczęść), wprost przeciwnie: mam nadzieję, że będzie żył jak najdłużej, dokończy sagę Pieśń Lodu i Ognia i napisze jeszcze wiele wybitnych powieści.
no wież różnie może być młodsi ludzie od niego umierają ze starości poza tym jego waga też daje wiele do rzeczenia źle to wpływa na jego serce.
Ja już się nawet nie łudzę, że on skończy tę sagę. Skoro nie napisał jeszcze 6 tomu, a zostaje mu także 7, to nie wydaje mi się aby dał radę to napisać. W ogóle to żałosne pisać książkę tak długo (minęło 8 lat od wydania poprzedniego tomu). Powinien się wstydzić, patrząc na to, jak szybko wydają książki inni pisarze. Pokazuje tym swoją nieudolność.
Po tym co widziałem w ostatnich odcinkach modlę się aby jednak ją napisał. Powinni mu ludzie pod domem stać z pochodniami :D
W ogóle jak teraz czytam komentarze w tym temacie to mi się śmiać chce. Pisało się o 2014 roku, jako dacie premiery, a tu mamy 2019, a książki dalej nie ma.
Jakby ktoś tu wtedy wszedł i napisał, że nawet za 6 lat jeszcze tej książki nie będzie, to bym mu pewnie nie uwierzył, ponieważ trudno uwierzyć w to, jak można pisać książkę tak długo, gdy inni pisarze napisaliby ją w około 3 lata. Ja to już nawet pozapominałem co w tych książkach było (przeczytałem ostatni tom w 2012 roku). Przed przystąpieniem do czytania "Wichrów Zimy" (o ile w ogóle wyjdą) będę musiał przeczytać jakieś streszczenie poprzednich części. :)
Pojawiały się różne niepotwierdzone informacje dotyczące daty wydania "The Winds of Winter" m. in 31 grudnia 2013r. (co wydaje się mało prawdopodobne, ponieważ spośród 1500 stron, na które ma składać się powieść, Martin napisał 200). Na dzień dzisiejszy nie ma oficjalnej daty wydania kolejnego tomu "Pieśni Lodu i Ognia" . Sam autor ucina wszelkie spekulacje stwierdzeniem " It will be done when it's done".
"ponieważ spośród 1500 stron, na które ma składać się powieść, Martin napisał 200" Mogę prosić o źródło?
Proszę bardzo: (Martin napisał 400 stron, ale połowę z nich uznał za wersję ostateczną)
http://www.adriasnews.com/2012/10/george-r-r-martin-interview.html?spref=tw
Tylko, że to jest informacja z 7 października 2012 roku. Od tego czasu mógł napisać o wiele więcej stron.
Możliwe, że napisał 500, 700 a nawet 1000 stron. Równie dobrze mógł skończyć zarówno Wichry Zimy, jak i "The Winds of Winter", tylko droczy się z fanami - jednak ja nie posiadam żadnych informacji nt ewentualnych postępów Martina w pisaniu kolejnych tomów PLiO .
W takim razie dlaczego uważasz, że ta data wydania książki (31 grudnia 2013) jest mało prawdopodobna skoro nie posiadasz żadnych informacji?
Właśnie - MAŁO PRAWDOPODOBNA, co nie znaczy, że niemożliwa (owszem, może wydać kolejny tom znacznie wcześniej, jednak znając Martina, będzie chciał stworzyć dzieło równie wybitne jak poprzednie części cyklu, co z pewnością zajmie mu wiele czasu.)
Nawet jeżeli umrze przed napisaniem książek to i tak mniej więcej dowiemy się co chciał napisać. Martin podzielił się z twórcami serialum najważniejszymi rzeczami które znajdą się w następnych 2 książkach. Mają oni pozwolenie na kontynuowanie serialu po jego śmierci.
To prawda, ale mimo wszystko miejmy nadzieje, że do takiego scenariusza nie dojdzie, bo inna rzecz zdradzić najważniejsze informacje dotyczące zakończenia sagi, a zupełnie osobna napisanie tego w wspaniałym, porywającym stylu, jak ma w zwyczaju G.R.R.M. Taka wizja zakończenia przez producentów serialu, nie miałaby boję się wiele wspólnego z wizją Martina.
Nie jest jeszcze taki stary, pytanie tylko czy wyrobi się przed serialem. Osobiście czekam na następny tom, ale może pójść gładko, bo druga część wyszła 2 lata po pierwszej.
W ostatnim wywiadzie, trzy dni temu powiedział, że planuje wydać książkę w 2014 roku. To już nie długo. :)
Niestety nie mogę wprowadzić tu linka do wywiadu. Pisze, że to niezgodne z Regulaminem Serwisu. :(
"Mają oni pozwolenie na kontynuowanie serialu po jego śmierci"
Mi się wydaje, że jeszcze przed jego śmiercią zdążą cały serial nakręcić. ;)
Ciekawe czy dalej będzie tak maszynowo uśmiercał bohaterów jeszcze trochę i Hodor zostanie królem XD
Jak ktoś nie nie zna losów bohaterów z książek to lepiej niech nie czyta tego:
Robb Stark + lordowie na Krwawych godach,Ned Stark i jego świta w Królewskiej Przystani ,Tywin Lannister,Joffrey "Baratheon" ,Rendly Baratheon ,Cebulowy Rycerz,Balon Greyjoy
,Khal Drogo,Lord dowódca,Góra,Czerwona Żmija,Ygritte,Caster,Robert Baratheon ,Lysa Aryn i jeszcze kilku Freyów,Robert Arryn,Ricark Karstark,Jon Arryn,zaginiony Benjen Stark(zaginiony),Viserys Targayen, kilka osób z listy Arya
"Bardzo mało" a jeszcze nie doszedłem do Tańca ze smokami i na pewno nie wymieniłem kilku osób(czarni bracia,obsada Winterfell po zdobyciu jej przez Theona) i jeszcze Pan Martin szykuje nam jeszcze 2 części(w Polsce pewnie 4)
Cebulowy rycerz i Robert Arryn żyją. Jon Arryn zginął przed wydarzeniami ukazanymi w książce więc on się nie liczy. Rickard Karstark i kilku Freyów to postacie mało istotne, trzecioplanowe. Nie chodziło mi o śmierć każdego człowieka w Westeros tylko o tych najważniejszych pierwszo i drugoplanowych a tych nie jest tak bardzo wiele, nawet pewnie 1/3, postaci zostało jeszcze bardzo dużo. Martin zabija jednego, zastępuje go kimś nowym. To jest wojna więc muszą być ofiary, ale na pewno bohaterowie nie są uśmiercani maszynowo.
Robert Arryn nie żyje jego matka też, orlim gniazdem włada Petyr Baelish a cebulowy rycerz faktycznie żyje coś mi się pomyliło.Nie zgodzę się żeby dodawał jakoś specjalnie nowych bohaterów najwyżej daje rozdziały z perspektyw bohaterów którzy wcześniej się pojawiają np.Łupieżca.
Dodaje dużo. W drugim tomie doszli przykładowo: Stannis, Melisandre, Ygritte, Davos, Qhorin Półręki, Margaery Tyrell
W trzecim przykładowo: Oberyn Martell, Mace Tyrell, Olenna Tyrell, Vargo Hoat, Mance Rayder
W czwartym przykładowo: Arianne Martell, Doran Martell, Victarion Greyjoy, Euron Greyjoy
W piątym też kilka dojdzie, a to są tylko przykłady. Gdyby Martin nie uśmiercał tak bohaterów to byłoby ich tak dużo, że książki miałyby pewnie ponad 2000 stron.
W każdym razie mi się podoba takie uśmiercanie. Tutaj giną zarówno dobrzy jak i źli, tutaj nie można mieć pewności, że jeden z głównych bohaterów otoczony przez 10 ludzi przeżyje. W przeciwieństwie do "Władcy Pierścieni", książki niezwykle przewidywalnej. Tam główni bohaterowie są nietykalni, nawet otoczeni przez setki wrogów przeżyją. A jak kończy się WP? Wszyscy źli umierają, prawie wszyscy dobrzy żyją, dobro zwycięża nad złem i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. NUDA, takie zakończenia mamy w bardzo wielu książkach. Martin, na szczęście się tego nie trzyma co sprawia, że jego powieść jest wyjątkowa i nieprzewidywalna. W wielu książkach jakie czytałem mogłem z góry w pewnym stopniu przewidzieć zakończenie, natomiast w powieści Martina absolutnie nie mam pojęcia jak to może się skończyć, i właśnie to jest genialne.
P.S. Robert Arryn ŻYJE. Jeśli nie wierzysz to sprawdź tutaj:
http://awoiaf.westeros.org/index.php/Robert_Arryn
"Petyr planuje pomóc Sansie w odzyskaniu Winterfell. W osiągnięciu tego celu ma pomóc mu wydanie Sansy za Harry`ego Hardynga, który po śmierci Roberta Arryna odziedziczy Dolinę"
Littlefinger najpierw zabija Lady Lysę a potem mały umiera (mija jakiś czas)
Uśmiercanie mi tez się podoba i to że kilku kwesti treba się domyślać np.kogo naprawdę potomkiem jest Jon Snow albo c co stało się z Benjem, a co do WP to Tolkien planował dalsze losy a jakby czytać chronologicznie to masz najpierw wydarzenia w Niedokończonych opowieściach i silmarillion(i tam giną i dobrzy i źli) i dzieci Hurina jeszcze potem Hobbit i dopiero Władcę gdzie kończy się ta cała walka.
"W osiągnięciu tego
celu ma pomóc mu wydanie Sansy za
Harry`ego Hardynga, który po śmierci
Roberta Arryna odziedziczy Dolinę"
Tutaj również się mylisz. Nawet tekst na który się powołujesz to wskazuje. Pisze ODZIEDZICZY, nie ODZIEDZICZYŁ, czyli to się nie stało, on nie odziedziczył Doliny tylko odziedziczy ją po śmierci Roberta Arryna który nadal żyje.
Cebulowy rycerz też nie żyje dobrze pisałem "Lord Manderyl uciął cebulowemu rycerzowi głowię i ręce.Freyowie potwierdzili tę wiadomość"
Skąd ty czerpiesz takie informacje? Przecież Davos żyje i ma się dobrze w "Tańcu ze Smokami".
SPOILER
Właśnie ten Lord Manderly wysłał Davosa na misję odnalezienia Rickona Starka. Freyom pewnie wysłał fałszywą informację ponieważ Davos miał z nimi na pieńku a Manderly obiecał im zabić go, jednak nie zrobił tego.
Cytat z Uczty dla wron,dawno czytałem miesza mi się trochę niech Ci będzie.Chyba nie będziemy kłócić się o 2 bohaterów.Przyznaję się do błędu.
Jak nie doczytałeś do końca to lepiej doczytaj. Dokładnie nie pamiętam kiedy o tym pisali ale Davos żyje choć na początku myślano, że nie. Pewnie stąd Twój błąd.
Co do małego, upierdliwego Roberta to żyje i niestety ma się dobrze.
Kilka milionów fanów martwi się o zdrowie Martina ;p Jak to fajnie brzmi.
Ale dopiero teraz po przeczytaniu Waszych postów dotarło do mnie, że on faktycznie może umrzeć zanim skończy sagę. Aż mnie to przeraziło :o
Ale Martin nie życzy sobie by po Jego śmierci ktokolwiek kontynuował sagę. inny autor czy też fanowskie prace. Ponieważ jak sam twierdzi: "tylko On ma prawo do znęcania się nad mieszkańcami Westeros" ;p Pytanie tylko czy ktoś to uszanuje. Ale ja się z nim zgadzam. Ja chcę znać tę prawdziwą wersję. Tę która jest w Jego głowie a nie wymyślone przez Kowalskiego zakończenie. To już nie będzie prawda!
Tak. Zrobi największy trolling w historii ludzkości i zrobi możliwie największego możliwego cliffhangera, po czym umrze. :D