Którą z licznych kobiet boskiego Zeusa kina, uważacie za tę jedyną?
Śmiało. Wszelkie głosy będą brane pod uwagę.
10. Anne Hathaway ("Mroczny Rycerz Powstaje") - oko kota, szlachetna gibkość ciała i wrodzona niezależność
9. Piper Perabo ("Prestiż") - dobra żona, to martwa żona #1
8. Marion Cotillard ("Incepcja") - chaotyczna, trudna, francuska femme fatale
7. Ellen Page ("Incepcja") - słodka, niewinna, ładna, ale jednak intelektualistka
6. Carrie-Anne Moss ("Memento") - sprawdza się również bez lateksu
5. Melinda McGraw ("Mroczny Rycerz") - Barbara, piękne imię i nie tylko
4. Jorja Fox ("Memento") - dobra żona, to martwa żona #2
3. Hilary Swank ("Bezsenność") - dzielna, nieustępliwa i zawsze trzeźwa, aż dziw bierze, że tym razem bez Oscara
2. Maggie Gyllenhaal ("Mroczny Rycerz") - najzdolniejsza aktorka Nolana, niewykorzystana jak się należy - powinna mieć większy udział w trylogii
------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------------------------------------- -----------------------------------------------
1. EMMA THOMAS - żona, a żonie należy dogadzać
Debilny temat, nie pierwszy taki w twoim dorobku. "Boskiego Zeusa kina", ech, biorąc pod uwagę twoje ironiczne podejście do Nolana, musisz mieć z nim jakieś prywatne porachunki, musiał cię jakoś emocjonalnie zniszczyć, nie wiem, w sumie nie obchodzi mnie to.
Wracając do tematu. Najlepszą i najbardziej urokliwą aktorką, jaką Nolan umieścił w swoim filmie, jest wg mnie Rebecca Hall ("Prestiż"). Myślę, że nie została należycie wykorzystana (nie, nie w taki sposób, jaki masz na myśli, zboczeńcu) w "Prestiżu", bo mimo, że prezentowała się znakomicie, to o jakiejś powalającej grze aktorskiej nie może być mowy. Reszta kobitek z jego filmów jakoś nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
"Debilny temat, nie pierwszy taki w twoim dorobku."
Spokojnie, będą kolejne zgrywy na całego.
"musiał cię jakoś emocjonalnie zniszczyć"
Owszem, Nolan zniszczył mnie swoją przepotężną filmografią, lecz przede wszystkim ZAWSZE spektakularną reżyserią. Numer 1 wszech czasów. Przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. OLBRZYM KINA przy którym Kolos Rodyjski blednie. Tymczasem Zeus Nolan wieczny i niedościgniony.
"Debilny temat, nie pierwszy taki w twoim dorobku."
Czemu? Naśmiewanie się z pozycji Nolana - faceta, który nic szczególnego dotąd nie zrobił, to żadna ujma dla La Piera. :P
Czekaj, czekaj, nikt nie powinien mieć wątpliwości co do tego, że w niedługim czasie Nolan otrzyma Złotą Palmę. Może ona być zdobyta za wiekopomny "INTERSTELLAR". Z drugiej strony nie można powiedzieć o tym jakże wybitnym artyście, że jest aż tak komercyjny jak Spielberg - Oscar wciąż poza zasięgiem Nolana. I dobrze bowiem nagroda ta od wielu lat traci na znaczeniu. Nolanowi, artyście profesjonalnemu w każdym calu, fałszywy laur oscarowy nie jest potrzebny do pełni szczęścia. Ten gigant zmienił kino na zawsze. Niech w tym miejscu padnie jeden tytuł: "MEMENTO". I wnet konkurencja traci na znaczeniu. NOLAN ZWYCIĘSKI. HEROS. ZŁOTY KONTESTATOR WSPÓŁCZESNEGO KINA AMERYKAŃSKIEGO. Jakim cudem nie wyprzedził niespełnionego Kubricka? Fani Nolana, do dzieła! Głosujcie!
Dla Cronenberga :) Dla Nolana ;) Każdy ma ulubionych artystów, ale Nolan przeszedł samego siebie. Podejrzewam, że wiesz co dokładnie mam na myśli.
No ta, La pier to taki subtelny trol - jak to ktoś kiedyś ładnie określił -, który nie dojść, że troluje to jeszcze zaprzecza samemu sobie (wystarczy przejrzeć fora filmwebu, jego oceny i porównać z tym co pisze o tych filmach). Albo po prostu ma jakąś chorobę, może rozdwojenie jaźni? Kiedyś uważałem go za sensownego użytkownika z niebanalnym gustem i jakimiś zasadami, jednak szybko przekonałem się że to zwykły kompromitujący się człek, któremu jak zawieje wiatr zawieje tak ocenia i pisze. Taki właśnie z niego "filmoznawca", widzi to co chce widzieć, i nie dostrzega czegoś jeśli po prostu nie chce.. Trafiają do mnie informacje z różnych stron, że (na szczęście) coraz więcej osób dochodzi do tego jak to z nim jest. Pozdro dla ogarniętych!
Kekeke, widzę, że typkowi nie odpuszczasz :)
No jasne, że żona. Bardzo fajnie razem wyglądają. Fajna para :)
Wyłącznie chwalę Nolana, bo nic więcej nie pozostało ;) Z wielką niecierpliwością czekam na "Interstellar" - szykuje się kolejny przełomowy moment w historii kina. Oby.
Żona ZAWSZE na pierwszym miejscu. Reszta, to tylko aktoreczki. Żona Nolana ma konkretne kształty :) Płaska nie jest i to na pewno jej duży atut. Mogłaby jednak zrzucić 10 kg, tak dla zdrowia :)
Powinna, powinna, niemniej fajnie widzieć, że chłop nie dał się zbajerować holiludowi i nie zostawił jej dla jakiejś nastolatki anorektyczki, bo żona waży trochę więcej (ciekawe czy więcej niż on sam?).
Podobnie jak Patrick Wilson - tez ma bardzo ładną żonę (Polkę zresztą), która też trochę w tłuszczyk się ostatnio zaopatrzyła (ale wciąż wygląda pięknie). Jak widzę jak w wywiadach trzymają się razem za łapki i się do siebie cały czas uśmiechają, to od razu czuje się do takiego chłopa większą sympatię :)
Tak :) Okazuje się, że na tym świecie są jeszcze... ludzie :) Nolan ze swoją mocną pozycją w Hollywood, mógłby mieć każdą laseczkę o niesamowitych kształtach. Wystarczy żeby przeprowadzał nawet fałszywe castingi do jednego ze swoich nieistniejących filmów tylko po to żeby później jednej z aktoreczek zaproponować kolację przy świecach. Która by mu odmówiła, gdyby wyjawił, że jest reżyserem od "Batmana" i "Incepcji"? Żadna (o k*rwa). Tymczasem on po prostu kocha swoją żonę :) Brawo :)
Nolan - najważniejszy MĄŻ na filmwebie! Kocha i szanuje. Nigdy nie zdradził. Swego czasu poszła plota, że nie ma jaj, ale REALISTYCZNYMI (Rossellini i De Sica, to przy NIM surrealiści) Batmanami zaprzeczył niecnym zarzutom.
Ponoć Nolan pragnie teraz nakręcić kameralny film o rybakach z francuskiej wioski. Niestety obawia się, że mógłby zostać źle zrozumiany przez fanów latającego gacka. W każdym razie ma to być nostalgiczny obraz opowiadający historię pewnego rybaka, który raz złowił do swojej sieci piękną kobietę, ale nożem przecięła siatkę i uciekła. Nigdy jej nie odnalazł. Coś czuję, że zapowiada się NAJWAŻNIEJSZY FILM WSZECH CZASÓW.