Siedemnaście lat minęło i z wyrazistego reżysera pozostała już tylko autoparodia. Skończyła się też kreatywność, więc Smarzowski postanowił przerobić świetnego "Demona" świętej pamięci Marcina Wrony. Tylko tam, gdzie w pierwowzorze na współczesnym polskim weselu po kątach sali kręciło się echo antysemickich grzechów przeszłości, tu w 2021 roku do szampańskiej zabawy wjeżdżają żołnierze faszystowscy pod rękę z komunistami, dzikie bandy antysemickich do szpiku kości Polaków oraz oczywiście dziesiątki bestialsko zmasakrowanych, Bogu ducha winnych, biednych przedstawicieli narodu Semickiego. Umiarowi dziękujemy.
więcej