Kolejny z baaaardzo długiej listy amerykańskich filmowych "duplikatów" obrazów europejskich i z innych części świata. Oryginał "Urwania głowy": "Byle nie utonąć" (Hodet over vannet), norweska groteska z 1994.
Ten nowy obraz - rzeczywiście dobry, dzięki udanej obsadzie. Zgrabna farsa unurzana w czarnym humorze....
Morał z tego zabawnego filmu taki że jak sie chce z drugą osobą razem spędzić wakacje to się nie ciągnie za sobą ogonów, jakichś kolegów kuzynów itd. Ten Lance wszystko im psuł.
SPOILER
nawet nie przekazał pocztówki którą ten były kochanek wysłał Natalie, z tego zrodził sie cały problem.
Brakowało mi tylko większej ilości aktorów, więcej by się działo. Ale fajnie się oglądało,
pośmiałam się - absurdalny, inteligentny humor. Piękna Cameron
Uważam, że w żadnym innym filmie Cameron nie wyglądała tak ślicznie...Nie jestem fanką jej urody ani talentu ale tu wypadła naprawde świetnie :)
Jak dla mnie super i polecam szczególnie dla fanów Cameron, która wygląda tutaj naprawdę świetnie :) Co do gry aktorskiej się nie wypowiadam ale ogólnie film dla mnie na wielki PLUS :)
i to ma być opis? usuńcie ostatnią linijkę, bo to brzmi beznadziejnie, kolejnym razem taki autor nie poda wogóle opisu filmu i napisze: "nie oglądajcie tego filmu bo mi się nie podobał" i wszystko wiadomo
Czarna komedia.
Niby jest wszystko co być powinno. Trup jest. Próba jego ukrycia jest. Liczne komplikacje są. Kolejne trupy? Domyśl się…
Nic tu nie potrafi na dobrą sprawę zaskoczyć, co w przypadku tego filmu jest sporą klęską. Ktoś sprawdzony w reżyserii zapewne wykrzesał by z tego nieco więcej, Wilson...
Najlepsze było jak George był pijany i wystawał ten palec z betonu i on posmyrał go i powiedział 'kuci, kuci' xD
Albo jak ta zjechała z nogami w betonie jak ze zjeżdżalni do wody :D