...z tych porywaczy, że mu tak pozwoli zadzwonić (a nie kazali od razu rzucić broni i telefonu) porozmawiać, ostrzec córkę i powiedzieć gdzie ma się schować i nawet mu nie przerwali w połowie. Brawo Albańczycy to jednak kulturalny naród
Policjanci też sympatyczni, niemal ich nie było, a jak się już pojawili to nie przeszkadzali za bardzo, czysta kurtuazja...
A ta scena "tortur" na żonie z użyciem nożyczek, wystarczająco długa by przeszukać miasto i znaleźć kryjówkę porywaczy, to gra wstępna przewyższająca subtelną pikanterią niejedno małżeństwo Człowieka Zachodu.