Tak, tak.
Sprzeciw reżysera wobec międzynarodowych korporacji (strasznie nieudolny, ale mniejsza o to) - jakież to "antylewackie" tudzież "prawackie"!
A już teza, że ludzie na kierowniczych stanowiskach w kapitalistycznych firmach - są w prostej linii dziećmi (rodzonymi czy przysposobionymi) stalinowskich sędziów i prokuratorów, winnych skazywania "żołnierzy wyklętych" - jest na co dzień głoszona przez współczesnych lewicowych socjalistów, komunistów, trockistów, anarchistów i im podobnych. Każdy przyzna, prawda?
Rozumiem, że umiejętność logicznego myślenia kuleje ostatnio, ale gdzie tu masz coś o poglądach reżysera ? ... chociaż i w tym co napisałeś jest logiczna sprzeczność ... jakbyś się skupił i przeanalizował to proste zdanie, to zrozumiałbyś, że chodzi o to, która strona publicznej debaty, krytykuje ten film.
Napisałeś byłeś "lewactwo krytykuje". Logicznym zatem jest przyjąć, iż Ty sam się uważasz się za "prawaka".
Czy w Twojej wizji wartości prawicowych - wielkie kapitalistyczne firmy międzynarodowe są godne potępienia? Bo reżyser najwyraźniej bardzo ich nie lubi.
"Jak lewactwo krytykuje ..." - gdzie tu masz idioto coś na temat poglądów reżysera. Chyba udaje głupszego niż jest.
"idioto" "udaje głupszego niż jest" (pyt: kto udaje?)
Widzę, że mam do czynienia z arcyprzemiłym osobnikiem, który nie dyskutuje, lecz z miejsca wyzywa. Sama rozkosz.
Jasne, oczywiście, że chciałeś napisać, iż rzeczone "lewactwo" krytykuje reżysera jedynie formę artystyczną dzieła. Bo przecież "lewactwo" to tylko taka formacja artystyczna, w żadnym razie nie zbiór poglądów. Każdy uwierzy!
Pissale nie muszą udawać głupich. Gdyby któryś z nich był tylko głupi odstawałby od reszty jako zbyt mądry dla nich.
temat jest o filmie popełnionym przez danego reżysera. Reżyser ten wyraża w filmie poglądy. One są podstawą krytyki jego dzieła. Rozumisz?
ale gdzie ta teza jest głoszona przez "współczesnych lewicowych socjalistów, komunistów, trockistów, anarchistów i im podobnych" ? bo może ci się coś pomyliło?
Jak widzę gdziekolwiek etykietowanie "lewactwo", to ciekaw jestem co tym razem rozkochało w sobie domorosłych "antylewaków". Kolejny raz się nie zawiodłem i okazało się, że to jedynie bzdurna wydmuszka.
Oddzielną kwestią jest to, że krytyka korporacjonizmu to domena lewicy. Chyba więc to owi lewacy, feministki i inni cyklisci, powinni pisać peany na temat tego filmidła? Jednak mają widocznie jakiekolwiek pojęcie i widzą co jest szmirą. A pseudoprawacka strona z totalnego braku dobrych filmów zgodnych z ich przekonaniami będzie sztucznie pompować takie kurioza jak to "dzieło".
Gdyby korporacyjnymi szczurami byli w tym filmie szowinistyczni mężczyźni a idealistką nie zakonnica ale wrażliwa działaczka lgtb to krytyka polityczna i inni lewicowcy wychwalaliby ten film pod niebiosa. To co krytyków tego filmu w nim drażni to jego wyraźne ideowe przesłanie. A, wbrew krytykom, jest ono dość realistyczne. Świat kapitału, korporacji itp bardzo często ma korzenie pzprowskie, i jednocześnie jest "antytradycjonalistyczne" itp itd.
Przecież SLD przez długie lata zbierał ich głosy.
Dzisiejsza lewica dlatego jest taka zagubiona. Właściwie powinna krytykować korporacjonizm ale jak tu krytykować (ciąć) gałąź na której się siedzi? Jak krytykować wielkie międzynarodowe korporacje (np. google, facebook) skoro jednocześnie niosą one "postęp", dają pieniądze na walkę z "obskurantyzmem", finansują "naszych przyjaciół"? Z drugiej strony jest "ciemny lud", który stawia niezrozumiały opór "postępowi". No i nastąpiła nieoczekiwana zmiana miejsc - lewica ramię w ramię z korporacjami walczy z ciemnym ludem. Ciekawe kiedy koledzy Sierakowskiego zadadzą sobie pytanie: "co ja robię tu?"?
Krytykujemy, bo w filmie za przykład podana jest WŁAŚNIE zakonnica. Tchórz, który ucieka przed prawdziwym życiem do klasztoru.
Wylazły z Ciebie brak szacunku dla innych, posługiwanie się stereotypami, nietolerancja, obskurantyzm.
Brak szacunku do fikcyjnych wyborów bohaterów, przez które przemawia beznadziejna ideologia reżysera? Masz całkowitą rację.
HUE HUE HUE....''dmena lewicy'' robę w korpo i tu same lewactwo i feministki ,a drapieżne jak tępe harpie...
Dokładnie! Mało tego, dodam jeszcze, że właśnie leci 7 rzeczy............ itd. - czyli film o niczym, tempota, prymityw i żenada, ale jako że jest 1.01, godz.22.58 to sobie leci i mając w pamięci haniebnie niską ocenę Obcego ciała, tak z ciekawości zajrzałam ile ma 7 rzeczy...............itd. Ergo - Obce ciało 4,6; 7 rzeczy.................itd. - 5,8
POD ROZWAGĘ
A ja myślę,że ani koniecznie,ani z przekory. Jest to film,który budzi niesmak,tak mogę najkrócej. A nic,kompletnie nic nie wnosi.
Oglądnij sobie prawiczku, jeszcze o tych pedałach wyklętych sobie oglądnij, niedorobiony prawiczkowcu.
ten film to krytyka korporacji, czyli w zasadzie jest dokładnie na odwrót, ruchy lewicowe powinny film wychwalać. Ten film jest po prostu beznadziejnie zrobiony.
A od kiedy to lewica krytykuje korpo? Z tego, co się orientuję, to krytyka spada tylko na "białych heteroseksualnych mężczyzn, którzy tylko dzięki swojemu uprzywilejowaniu doszli do stanowiska pozwalającego na zarządzanie korporacją", ale może mam przestarzałe informacje, więc proszę o naprostowanie.
bo korporacje są wynikiem kapitalizmu, który od zawsze lewica chciała zwalczać, to chyba podstawy.
Może 100 lat temu, aktualnie wątpię żeby lewica chciała zwalczać marketingowych hegemonów, którzy ją wspierają swoimi mniej lub bardziej przemyślanymi działaniami jak shadow banning politycznych przeciwników na największych platformach społecznościowych przy jednoczesnym promowaniu "jedynej słusznej opcji", idiotyczne reklamy typu Gilette, czy wymuszanie wewnątrz tych korpostruktur takich wynalazków jak parytety, poprawność polityczna itd.
Wydaje mi się zatem, że głównym zarzutem jest to, o czym wspomniałem w poprzednim komentarzu, ale może patrzę na złą grupę reprezentatywną i stwierdzam wybiórczo.
no właśnie rozróżnienie na współczesną neo-lewicę , a dawny (choć gdzieniegdzie obecny) marksizm bezklasowy wydają się tu chyba głównym odniesieniem. Bo zależy o jakiej grupie się myśli, tak można kombinować. Chociaż wydaje mi się, że neo-lewica też bardziej krytykuje wielkie korporacje niż prawica, a Ci idą na ugody typu poprawność polityczna, żeby mieć z nimi większy spokój i nie jest to absolutnie robione "z dobrych chęci". W każdym razie u podstaw lewicy jest anty-korporacyjność.