Gdy wychodziłem zmęczony z filmu usłyszałem komentarz dwóch kobiet, które myślę całkiem trafnie opisują cała serię i jej odbiorców: "poprzednia cześć była lepsza, w tej było za mało ruchanka"
Lol, nie. Dialogi, fabuła character development - trochę tego jest, żeby zmęczyć widza
Gdyby chciały więcej ruchanka to obejrzałyby pornola. Kobiety idą na ten film, bo on pokazuje, czego chcą naprawdę - bogatego faceta, który zapewni dostatni byt (czyli względnie łatwe życie), odrobinę emocji i będzie na tyle przystojny, że będą im zazdrościć koleżanki.
Cóż, tylko dlatego ten film powstał. A właściwie trylogia. W końcu to fantazje babki, która je stworzyła na podstawie Zmierzchu... Nigdy nie chodziło o jakieś fantastyczne historie, uczące czegoś czy cokolwiek, a jedynie o fantazje seksualne o najlepszym z możliwych dla tej pani scenariuszu. Dziw, że w ogóle jakąś historię to przybrało.
Dokładnie. Mi akurat ten film podobał się najbardziej. Gdyby wyciąć sceny seksu to dałabym wyższą ocenę. Chyba tylko dlatego, że jako jedyny mnie wciągnął. Pomijając końcówkę :/
Nie ,nie opisuje odbiorców tego filmu, a jedynie nastawienie na jakie z nim przyszli. To,że ktoś idzie na film z takim nastawieniem nie jest niczym złym i nie wyklucza tego ,że taka osoba interesuje się wieloma innymi rzeczami. Ja na przykład sobie to puściłem, bo miałem ochotę właśnie na sceny seksu. A ten film sam w sobie reklamuje się w ten sposób, więc dlaczegóż to jego odbiorcy nie mieliby tego od niego oczekiwać. To tak jakby ktoś poszedł na x-menów dostał romansidło i nie miałby prawa narzekać na to, że nie dostał więcej scen walki, albo nie wiem zamówił krewetki ,a kelner mu przyniósł pierogi. A to ,że ktoś zje od czasu do czasu krewetki nie oznacza, że je je codzienni, większość dni w tygodniu prawdopodobnie je coś zupełnie innego