Wydaje mi się, że narzekania nie są związane ze słabą i łatwą fabułą (bo wcale nie jest słaba), tylko z tym, co twórcy zrobili z Mulan i Shangiem oraz ich relacją.

Fabuła jest naprawdę bardzo dobra- ciekawy pomysł kontynuacji, śmieszne, udane sceny (choćby jak Mushu próbuje rozdzielić Shanga i Mulan), postacie księżniczek urocze, piosenki cudowne (chociaż i tak nie dorównują tym z pierwszej części).

Kiedy oglądałam tę bajkę (obie części) w wieku 7-8 lat to nie widziałam różnicy i nie zwracałam uwagi na szczegóły, zarówno jedynka jak i dwójka były dla mnie rewelacyjne.

Obejrzałam ponownie tę bajkę niedawno (a muszę zaznaczyć, że w dzieciństwie przez 2 lata oglądałam "Mulan" dzień w dzień, więc znam ją na pamięć). Jedynka dalej mnie zachwyca, nawet jeszcze bardziej niż 10 lat temu, ale dwójka już "nie trzyma poziomu".

Wg wszystko to przez kompletne zepsucie postaci Mulan i Shanga. Nie wiem, czy taki był zamysł twórców, czy sami się pogubili w swojej pracy, czy może Mulan i Shang mieli być bohaterami drugoplanowymi, a głównymi- księżniczki oraz Chien Po, Yao i Ling.
Mulan- w pierwszej części wesoła, sympatyczna, emocjonalna, ale rozsądna, wrażliwa, skromna. Tutaj nagle staje się "wesolutka", nazbyt świergotliwa, taka jakaś... inna. Bliżej jej do "hot 16" z polskiej wsi niż do odważnej, mądrej wojowniczki.
Shang- w 'jedynce' opanowany, inteligentny, odważny, rozsądny; stawiał 'pracę' (że tak to nazwę) na pierwszym miejscu, ale nie był w nią ślepo zapatrzony; nie pozwalał, aby rządziły nim emocje i potrafił wybrnąć niemal z każdej sytuacji. W drugiej części- kompletna porażka. Nie dość, że jakiś taki niezdarny, ciapowaty, fajtłapowaty, piszczy z byle czego (te sceny, w których ucieka przed osami, itp. wręcz wołają o pomstę do nieba), to jeszcze wścieka się o byle co i zbyt emocjonalnie na wszystko reaguje. Poza tym zmieniono mu głos- w jedynce Shanga dubbingował Maciek Molęda, a w dwójce Krzysztof Banaszyk. Wg mnie głos pana Banaszyka w ogóle nie pasuje do Shanga- zbyt męski (nawet jak na Shanga), zbyt wyniosły, dumny... Głos Maćka Molędy został jakby stworzony dla Shanga.

Do tego relacja Mulan-Shang... Masakra. Znają się ok. miesiąc (jako mężczyzna i kobieta, a nie jako Shang i Ping), ich miłość dopiero powinna rozkwitać, w bajce powinni pokazać ich zakochanie, a zamiast tego zachowują się, jakby byli małżeństwem z 30-letnim stażem, w dodatku znudzonym sobą- takie stereotypowe polskie małżeństwo, Ferdek i Halina Kiepscy (musiałam to napisać... XD).

Zrozumiałabym, gdyby akcja bajki rozgrywała się kilka lat po wojnie, ale minął zaledwie miesiąc... Jakoś w ostatniej scenie "jedynki" tak się nie zachowywali, a wątpię, żeby aż tak się zmienili przez miesiąc :(

I w ogóle twórcy ich tak brzydko pokłócili w tym filmie, tak de facto o byle co :(

Jestem trochę zawiedziona pomysłem twórców, ale i tak bajka mi się bardzo podobała i nie zmienia faktu, że ją kocham :D

Ci K

Ci Kiepscy mnie rozwalili :P Masz rację,też widzę różnicę między dwoma bajkami ale...i tak druga część mi się spodobała więc pewnie dlatego nie zwracam uwagi na różnice :)

Mnie też się druga część bardzo podobała, mam ogromny sentyment do tej bajki, wychowałam się na niej i do tej pory zdarza mi się ją obejrzeć :) Chodzi mi bardziej o to, że szkoda, że tak zaniedbali Mulan i Shanga jako bohaterów.

No to musisz być moją rówieśniczką / w podobnym wieku bo ja też się na niej wychowałam :)

Mam 17 lat :) Co prawda najpierw obejrzałam drugą część, jak wyszła na kasetach w 2004 lub 2005 roku (wtedy jeszcze były popularne "magnetowidy"), bo ciocia stwierdziła, że na urodziny kupi mi "jakąś" bajkę. Dopiero później dowiedziałam się od koleżanki, że jest też pierwsza część i ona mi ją pożyczyła :) Kiedy pierwsza część wchodziła do kin, mnie nawet nie było na świecie :P

Ale i tak mam sentyment do tych "starszych" bajek, które powstały jeszcze przed moim narodzeniem. Te obecne animacje Disney'a mi się nie podobają- takie dziwne, nieproporcjonalne sylwetki i brak atmosfery, nastroju, takiego chociażby jak w "Mulan" czy "Alladynie" :(

A nie mówiłam :P Rówieśniczka :) Na magnetowidzie to tłukłam 24h Śpiącą Królewnę Disney'a .To były czasy :P Co mnie w nowych bajkach przeszkadza to dodanie Roszpunki z Zaplątanych do grona Disney Princess.Przecież to kompletna pomyłka.Animacja najmniej przypomina te starsze.Księżniczka i żaba jak najbardziej pasuje ale tamtą po co dodali to się zastanawiam.To moja opinia każdy może patrzeć na to z innej strony. :P

Kiepscy :D

1) To, że ktoś jest dorosły, nie oznacza, że nie może oglądać filmów dla dzieci.
2) Każda kategoria filmowa podlega ocenie. Oczywiście, należy brać poprawkę na gatunek, ale...
3) ...to, że film jest skierowany do młodszej widowni nie oznacza, że ma być kiepski jakościowo. Dzieci to mali ludzie, którzy zasługują na wartościowe produkcje.
4) Nie chodzi o to, że fabuła nie może być prosta - ważne, żeby trzymała się jakiejś wewnętrznej logiki i żeby twórcy mieli na nią jakiś pomysł. Np. "Królewna Śnieżka" z 1937 ma nieskomplikowaną fabułę, ale i tak jest świetnym filmem.

Filmy oceniamy w skali od 1 do 10, a nie od 1 do 100 :D

A tak na poważnie, ta bajka to straszny kicz, jak się nie jest mała dziewczynką oczywiście. Dorośli oglądają bajki, bo te dobrze zrobione bawią bez względu na wiek.

Teraz jesteś starsza to sobie obejrzyj ponownie to arcydzieło na 10 :D