"Dawno Temu w Trawie" jest jedną z pierwszych produkcji wytwórni Pixar. Wcześniej były tylko dwie części "Toy Story". Z dystansem podszedłem do oglądania tej bajki, ponieważ ostatnio robienie filmów techniką komputerową stało się tak modne i tak dochodowe, że już przymykam na nie oczy i nie traktuję ich jako coś bardzo atrakcyjnego.
Nie widziałem "A Bug's Life" w oryginalnej wersji, ale polska wersja z dubbingiem jest całkiem sympatyczna. Nie rzuca się jednak w uszy i w pamięci nie zostaje nic wartego wspominania - może poza akcją z owadem lecącym do żarówki. Technika komputerowa jeszcze wtedy trochę kulała, ale nawet dziś nie ma się specjalnie czego czepiać, bo fabuła jest tak zajmująca, że nie trzeba zwracać specjalnej uwagi na techniczną stronę filmu.
Opowieść jest historią pewnej mrówki (albo pana mrówka) - jako robak nieudacznik zostaje wygnany z mrowiska, ponieważ jego obecność sprawia więcej kłopotów niż przynosi pożytku. W sumie niewiele tutaj oryginalnych morałów, wszystko wydaje się być mniej uniwersalne, więcej miejsca przeznaczono na akcję i przygodę niż np. uczucia. Przez to film wydaje się być bardzo "amerykański", to chyba jego minus.
Ja bawiłem się przy nim dobrze, było sporo śmiechu (szczególnie owad, który leciał w stronę światła), było sporo akcji i emocji. Podoba mi się to, że Pixar konsekwentnie trzyma wysoki standard swoich produkcji, nie schodzi poniżej dobrego poziomu.
nie zgodzę się z tobą - film nie stawia wyłącznie na akcję. No i to nie tyle historia mrówka-nieudacznika, co ogólnie historia o wyzwoleniu się pracowitych, dobrych mrówek spod wpływów barbarzyńskich, brutalnych i raczej leniwych koników polnych(wbrew pozorom to nie walka z kapitalizmem, a raczej z niesamodzielnymi zbirami, których pełno w niższych sferach).