"Akademia Pana Kleksa" to uwspółcześniona wersja klasycznej bajki Brzechwy, przemawiająca swoją treścią i formą do najmłodszych, ale i wchodząca w dialog ze starszymi widzami, którzy wciąż pamiętają kultową ekranizację z lat 80. Film przedstawia historię pozornie zwykłej dziewczynki - Ady Niezgódki - która trafia do tytułowej Akademii,
Zmiany płci i włączenie dzieciaków z różnych narodowości do filmu? Żaden problem. Szkoda tylko, że nowy Kleks to jeden wielki chaotyczny atak sensoryczny.
Montaż totalna padaka, cięcie po 2 sekundy, sceny zupełnie nie mają żadnego flow przeskakując losowo między sobą. Film nagrany jak dla 5-latka z wysokim ADHD, co...
Wszyscy się bulwersują, że zamiast Adasia jest Ada, a mnie wnerwia, że akcja jest w Nowym Jorku (zdaje się, że stamtąd jest Ada). Rozumiem, że Polska za mało światowa i to nie wypADA ;) Ja w tym widzę polskie kompleksy - jakby nie można było wypromować np. Krakowa, Wrocławia czy Gdańska...
Patopoprawność także w Kleksie. Był Adam Niezgódka bo tak było w książkach ale dorwała się lewica i będzie feminizacja. Można od razu było dać mulatkę i wtrącić wątek homoseksualny Kleksa. A co! Jak szaleć to szaleć. Znając megalomanię Kwaulskiego to będzie tam wszystko. Poza sensem i zgodnością z książkami